wtorek, 5 marca 2013

Rozdział czwarty

Obudziłam się w szpitalu. Przy moim łóżku stał ojciec.
- Co się stało?
- Rozbiłaś się o drzewo, ale nic ci nie jest.
- Matko, która godzina?
- 20.
- O 20 miałam być u Cesca!
- Jest na korytarzu. Nie pozwolili mu wejść.
Opadłam bezwładnie na poduszki.
- Kiedy stąd wyjdę?
- Jeszcze dziś.
Pokiwałam głową. Do sali wszedł lekarz. 
- Jak się pani czuje ?
- Dobrze, dziękuję. 
- Ale z nocy u Cesca musisz zrezygnować.- powiedział ojciec.
- Z porannego treningu też?- spytałam z nadzieją w głosie.
- Nauka ci nie zaszkodzi.- stwierdził. Cicho prychnęłam. Jasne przecież dla ojca nauka była najważniejsza. Musiałam zdać studia i w ogóle. Zawsze mówił, że z samego modelingu nie będę się utrzymywać do końca życia.Miał rację, ale modeling był moim ulubionym zajęciem. Jutro musiałam iść do Królewskich na trening. Tak, jakbym nie mogła uczyć się w domu.
- A nie mogę się uczyć w domu?
- Obydwoje wiemy jak to by się skończyło. Albo ty poszłabyś do Cesca, albo on przyszedłby do ciebie.- trafił w czuły punkt. Wiedziałam, że nie odpuści.
- Dobra. Przyjdę jutro na ten cholerny trening.- powiedziałam z niesmakiem.
- I o to mi chodziło.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale może już pani iść do domu.- powiedział lekarz z delikatnym uśmiechem.
- Dziękuję. Możecie wyjść?- spytałam z rozgoryczeniem.- skinęli głowami i wyszli. Wstałam ze szpitalnego łóżka, które było wyjątkowo niewygodne. Przebrałam się w moje ubrania i wyszłam z sali. Pierwsze co zobaczyłam to Cesc chodzący w kółko po korytarzu.
- Cesc!- powiedziałam lekko podniesionym głosem. Natychmiast się odwrócił i spojrzał na mnie.
- Lola!- podszedł do mnie i mocno przytulił.
- Z dzisiejszej nocy nici.- mruknęłam wdychając jego perfumy.
- Szkoda.-odparł.
- No wiem. Jeszcze jutro muszę iść do tego cholernego klubu, żeby uczyć się do sesji.
- Realu?
- Taaa.- potwierdziłam.
- No chciałbym zobaczyć ich reakcję.
- Zapewne będzie ciekawa, ale muszę już iść.- powiedziałam spoglądając na ojca.
Opuściłam jego ramiona i poszłam w kierunku ojca. Oby dwoje poszliśmy do samochodu. Jak najszybciej usiadłam na miejscu i przyłożyłam czoło do zimnej szyby i po chwili zasnęłam.

Następnego dnia

Obudziłam się w łóżku. Ojciec musiał mnie przenieść tu z samochodu. Niechętnie podniosłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Spędzałam w niej dużo czasu. Sam makijaż zajmował mi około godziny. A układanie włosów? Nawet nie ma co wspominać. Spędzałam tu dużo czasu, ale efekty były. Poderwanie chłopaka nie stanowiło dla mnie problemu. Ostatnimi czasy spotykałam się z Cescem. Jest dla mnie kimś bardzo ważnym. Po raz ostatni przeczesałam włosy szczotką i spryskałam lakierem. Wyszłam z łazienki i zeszłam na dół. Rodzice jedli śniadanie. 
- Idziemy na trening za 15 minut.
- Dobra.- mruknęłam.
Wyszłam z domu i oparłam się o samochód. W torbie zawieszonej na moim ramieniu spoczywają dwie książki. W jednej i w drugiej zawarte są przepisy, które aktualnie obowiązują w Hiszpanii. Mój telefon zaczął wibrować co oznaczało, że dostałam SMS-a. Wyjęłam z kieszeni bluzy telefon i odczytałam wiadomość.
"Jakieś zakupy dzisiaj o 14 a potem impreza? :* E."
Cicho westchnęłam. Elena nie wiedziała, że byłam w szpitalu. Nie chciałam jej martwić. Nie byłam pewna czy ojciec zgodzi się na imprezę, ale w końcu jestem dorosła i mam prawo. Szybko odpisałam przyjaciółce.
"Jasne! Dzisiaj idę do tych ciuli na trening ;______;"
Z domu wyszedł ojciec i otworzył samochód. Wsiadłam do środka i z hukiem zatrzasnęłam drzwi.
- Lola.
- Co?- spytałam z grymasem na twarzy.
- Nie denerwuj się i bądź miła dla piłkarzy.- prychnęłam cicho i zaczęłam patrzeć na tereny malujące się za oknem. Po jakiś 20 minutach byliśmy już na miejscu. Weszliśmy na teren Bernabeu. Poszliśmy na murawę i to co tam zobaczyłam rozwaliło mnie od środka. Ronaldo, Casillas i Pepe próbowali wejść na bramkę, Di Maria, Varane i Kaka ganiali się po boisku wykrzykując jakieś przekleństwa a reszta drużyny siedziała dookoła Marcelo, który trzymał rękę Essiena. Zapewne miało to być coś w rodzaju wróżenia.
 

Liczę na wasze opinie w komentarzach. Są takie pochlebiające i miłe. Wywołują wieli uśmiech na mojej twarzy i motywują do pisania. :d Dzięki ;* A i na koniec piąty rozdział zostanie dodany jeśli uznam ilość komentarzy za zadowalającą. Im więcej komentarzy tym szybciej pojawi się piątka. :3 Przypominam, że KAŻDY może skomentować i nie trzeba pisać kodu :3

9 komentarzy:

  1. świetny rozdział :3
    Ciekawy trening nie ma co :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział i wg fajny blog :P
    Poinformuj mnie o nowościach
    http://cristiano-meg.blogspot.com/2013/03/rozdzia-17.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe jak to bd. Na treningu :D czekamy na kolejny : )

    OdpowiedzUsuń
  4. masz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie no cris wdrapujący się na bramkę widok niesamowity

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny rozdział ;) mam nadzieje ze niedlugo dodasz kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszamy do polubienia fanpage na facebooku Dupeczki Z Arsenalu :)
    http://www.facebook.com/pages/Dupeczki-Z-Arsenalu/114805212042771

    OdpowiedzUsuń
  8. nono świetnie czekam na nn :**

    OdpowiedzUsuń